Ludzie śmierdzą

Na ten temat napisałabym już w liceum, gdybym posiadała bloga, ale jest on niestety wciąż aktualny.

Najmocniej najpierw doświadczyłam tego w szkole. Głównie w liceum. Wtedy zaczęłam też zwracać na to szczególną uwagę. Nawet w klasie w liceum miałam taką śmierdziuszkę. Dostała na gwiazdkę taki zestaw, wiecie, dezodorant, perfumy, żel pod prysznic. Bardzo wymowne, no ale co zrobić. Life is brutal.

Kiedy jesteś małym dzidziusiem o Twoją higienę dbają rodzice. I tak do pewnego momentu, kiedy już możesz to robić samemu, ale jesteś wciąż dzieckiem i rodzice muszą Ci o tym przypominać, pilnować. Od początku wpajają Ci, że to bardzo ważna czynność w Twoim życiu i musisz tego przestrzegać, najlepiej codziennie. No co dwa dni to już max. Nikt nie lubi śmierdziuszków, mówią Ci. Ty pewnie też nie lubisz. No właśnie. Czemu więc to jest tylko teoria? Co się dzieje w głowie takiego człowieka, że mimo, że jest zdrowy, sprawny nie może poświęcić 20 minut dziennie na umycie się? Nie wiem.

Skupię się już na samym liceum. Zacznę od tej mojej koleżanki z klasy. Ładna dziewczyna, zgrabna, troszkę taka dziewuszka ze wsi, tak prosta, troszkę tępawa, no ale wiecie, ujdzie. Miałyśmy taki zwyczaj, że na powitanie dawałyśmy sobie buziaka w policzek. I wyobraźcie sobie, dzieli was kilka cm, zbliżasz się do niej i nagle dociera do Ciebie – smród przed duże S. Ona jedzie potem o 8 rano. Kurwa. I tak codziennie. Bo ja rozumiem, że się można spocić przez te 7-8h spędzonych w szkole, jeszcze jak masz wf, a nie masz tak fajnej szkoły, gdzie są prysznice. Ale przychodzić do szkoły śmierdzącym?! I to tyczyło no co najmniej połowy ludzi w szkole. Wiadomo, że nie wąchałam każdego, ale wystarczyło się przejść po korytarzu i feeria zapachów, różnorakich i wcale nie pachniuszących uderzała w Ciebie raz lewym raz prawym sierpowym.

Ręki sobie uciąć nie dam, chyba. Ale wydaje mi się, że każdy ma w domu dostęp do wody.  Najzwyklejsze szare mydło kosztuje grosze, dezodoranty, niech będą nawet te jakieś biedronkowe czy tescowe też są tanie. Wystarczy ci to no na miesiąc to może nie, ale na pół na pewno. Koszt? 10zł? I naprawdę musisz przychodzić do szkoły jebiąc potem?!

Inna sprawa to jakiś instynkt samozachowawczy. Jakim trzeba być niedoklepem, żeby czuć od siebie, że się śmierdzi i gdziekolwiek się tak pokazywać? W ogóle skąd się oni biorą? Jak oni mogą tak żyć w ogóle. Bo pomijam już fakt higieny samej w sobie, że trzeba się myć, bo wokół nas są miliony zarazków, w ciągu dnia się pocimy, dotykamy różnych rzeczy, mnóstwo czynników. Ale jaką świnią trzeba być, żeby skazywać innych na taki swąd. Nie wiem.

Ale żeby było śmiesznie to nie dotyczy tylko dzieci i młodzieży do lat 19. Dorośli ludzie, oni śmierdzą chyba najgorzej. Chcąc nie chcąc mijam w pracy codziennie raz więcej raz mniej ludzi i nie ma dnia, żeby od kogoś nie waliło – potem, z mordy, przechlaniem – wszystkim co najgorsze. Rzygać mi się chce jak tylko poczuje od kogoś taki perfidny smród. I najchętniej to zrzygałabym się na nich, przecież i tak by im to różnicy nie zrobiło zapewne. Zresztą to samo mam na studiach. Won kurwa pod prysznic śmierdzące brudasy!

I wiecie co jest najgorsze? Przed tym nie da się ustrzec. Tacy ludzie są wszędzie. Oni są cholera wszędzie! Gdziekolwiek nie pójdziesz znajdzie się taka podjednostka. Won się myć!


Cześć! Ale super, że tu jesteś! Wiesz, już niedługo będę najlepszą blogerką na świecie. Dzięki Tobie mogę być też najpopularniejszą. Jeśli chcesz mi w tym pomóc, to zostaw pod wpisem lajka albo komentarz, wiesz, że nic mnie tak nie motywuje :) Oczywiście jeśli chcesz dowiadywać się o moim tekstach jako pierwszy, to lajknij mój fanpage. Dzięki! ;)

4 uwagi do wpisu “Ludzie śmierdzą

Dodaj komentarz